Zbych: Wiesz co? Może powinniśmy być bardziej czuli dla niewiast? Nie tylko tych, które znajdują się wokół nas, ale tak ogólnie. Wiesz, więcej ciepła dla nich, zrozumienia.
Ja: Dobrze prawisz, stary druhu.
Zbych: W tym celu trzeba porozumieć się z naszą kobiecą naturą i wydobyć te uśpione pokłady wrażliwości w nas zawarte!
Ja: Och jejciu! Zróbmy tak! Zmieńmy się w kompletne cipcie!
Zbych: Już PRAGNĘ tego, ażeby EMANOWAĆ moimi uczuciami! Chcę wysyłać je do wszechświata!
Ja: Amen, bracie! Niech twoje prawdziwe "ja" przebije się przez tą stwardniałą skorupę zwaną ciałem!
...
Zbych: Jasne.
Ja: Aha. Od razu.
ps. dziś Dungen - Det Du Tänker Idag Är Du Imorn, z ich albumu z 2004 roku "Ta Det Lugnt" o którym na Porcysie napisano "Nawet na papierze, jestem przekonany, że mało która płyta wytrzymuje w tym roku rywalizację z Ta Det Lugnt. To jest soniczny mindbending, że tak powiem oraz czysty gatunkowy zlew tradycji progresywnej z psychodeliczną, dokonany przy dojmującej melodycznej wrażliwości". A pod prysznic - Mick Jagger - God Gave Me Everything, zdecydowanie najlpeszy solowy (tak nie całkiem, bo w duecie z Kravitzem) kawałek wokalisty Stones'ów. Dziś się uczę, bo jutro egzamin. Żyć się odechciewa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz