19 października, 2010

Zgodnie z planem.

Bycie odpowiedzialnym za realizacje własnych planów jest niesamowicie frustrujące. Głównie, bo nie ma na kogo zrzucić winy, gdy coś nie idzie. Przykładowo, zapragnąłem niedawno napisać krótkie opowiadanie w stylu Terry'ego Pratchetta. Opowieść o wybrańcu, który ratuje typowy świat fantasy przed zakusami Władcy Wszechzła, stworzenia zrodzonego z głębokiej ciemności, ściganego przez średniowieczny odpowiednik fiskusa, gdyż odmawia płacenia podatków.

Wszystko ładnie sobie rozplanowałem, osobowości bohaterów nakreśliłem, po czym zacząłem pisać. Już od dwóch tygodni nie potrafię wyjść poza krawędź pierwszej kartki.

14 października, 2010

Wybór Sophii.

Nie wiem czy istnieje prawo Murphy'ego dotyczące picia w pracy. Jeśli nie – powinno się je wymyślić, jeśli tak - nie chce mi się go szukać. Choć przyznam, że stanowiłoby niezły tytuł dla niniejszego posta.

Od dawna nie miałem okazji spożywać w czasie godzin służbowych, co jest dość dołujące, gdy ma się świadomość, że w instytucji, w której pracuję, wódkę pije się na wiadra.


06 października, 2010

Łupieżca grobowców.

Przeglądałem sobie niedawno Allegro z nudów, w poszukiwaniu aukcji, na których laicy wystawiają za grosze wartościowe tytuły. Jak zazwyczaj, zarzuciłem swe sieci na RPG i przygodówki. Ktoś przez przypadek, choć równie dobrze można to uznać za akt boży, umieścił Tomb Raider: Underworld w kategorii RPG, od złotówki BCM!!!!!111 STAN IDEAŁ!!!!!111. W ten oto sposób myśliwy stał się ofiarą. Tak mocno zależało mi na zdobyciu najnowszej przygody Lary Croft*, że biłem się o ten tytuł 2 lub 3 dni, aż do momentu, gdy aukcja zyskała zawrotną cenę 12 zł. Wyczekałem w napięciu do jej zakończenia i zwyciężyłem. Dzień był mój. W końcu wrócę z wirtualnego świata z tarczą, a nie na niej.

Potem zdałem sobie sprawę z tego, że muszę zapłacić.