22 kwietnia, 2011

Opowiadanie! Mglista Skała, część 2

Nareszcie, druga część. Przyznam, że idzie mi ciężej niż się spodziewałem. Myślałem, że przejście z konspektu gry do opowiadania będzie bardziej płynne i bezproblemowe. Musiałem sporo rzeczy pozmieniać, inne przemyśleć, ale chyba wyjdzie na lepsze. Części planuję jeszcze 2 lub 3, zależnie jak pisanie mi będzie szło.

Przy okazji, udanego dnia ziemi i dużo mięcha z okazji postu ;)

19 kwietnia, 2011

Dredd vs Death



Good Old Games to fantastyczny wynalazek. Nie tylko pozwala odkryć diamenty, które się pominęło lata temu, gdy premierę miały, ale również daje drugą szansę tytułom niedocenionym, które finansowo niezbyt dobrze sobie radziły. Outcast przychodzi na myśl, czy Beyond Good & Evil. Jednak to, co najlepsze na GoGu, to promocje. Typu -50% na wszystkie gry danego producenta, -30% na tytuły z całej serii, etc.

Ostatnio, w przypływie zakupoholicznego szału, skusiłem się na parę perełek Rebellionu. I Sędziego Dredda, żeby wykorzystać zniżkę do maksimum. Poniżej szczegóły.

17 kwietnia, 2011

Nieregularny łącznik #19


Update z drugą częścią opowiadania nie miał miejsca z jednej prostej przyczyny - jestem do dupy. Wpierw się obijałem/planowałem pół tygodnia, a na drugą nagle zwaliła mi się na głowę masa rzeczy i czasu zabrakło, żeby choć stronę napisać. 

Dość jednak z wymówkami, czas na porcję połączeń z mijającego tygodnia.

12 kwietnia, 2011

Spiral Knights zrecenzowane!

Po kilkugodzinnej męczarni, związanej z wieloma brakami, w tym: inspiracji, chęci, czasu, pieniędzy, kobiety, aktywności fizycznej, pokoju na świecie; napisałem swoją opinię na temat Spiral Knights - darmowego MMORPG od Three Rings i Segi dla JRK's RPGs. Pierwsza recenzja gry typu MMO w mojej niezwykle rozbudowanej i długiej karierze.

Zawiera takie suchary jak:

Na miejscu okazuje się, że planeta jest gigantycznym mechanizmem, który cały czas się zmienia, a jej rdzeń kryje ogromną moc, będącą w stanie ocalić rycerzy. Ktoś tylko musi podjąć się wyprawy w głąb planety i zmierzyć się z zamieszkującymi ją paskudztwami. I to, Drogi Graczu, jest Twoje zadanie.

Obrazki są pod tekstem, autorskie zresztą, ale jakby ktoś narzekał, że są za mało "kinowe":

11 kwietnia, 2011

Nieregularny łącznik #18


W piątek byłem na koncercie Bonobo w Palladium. Byłem zachwycony i zdruzgotany jednocześnie. Zachwycony, gdyż w końcu muzycy nie kojarzeni z Eurowizją zaczęli zauważać nasz tyci kraj. Ba! W tym roku Polska stała się wręcz mekką dobrej muzyki, co może nie jest najlepsze dla portfela, ale dzięki temu moje zadowolenie z życia właśnie tutaj znacznie wzrosło. 

Bonobo Live Band, czyli Simon Green i jego ekipa muzyków byli fantastyczni. Żywe, radosne nuty z pogranicza elektroniki i jazzu. Polecam wszystkim.

Zdruzgotany natomiast, bo Palladium, jak większość klubów warszawskich, ładnie sobie liczy za podstawowe usługi. Szatnia - 4 zł, piwo - 8 zł, bilet - łojezus maria 1/10 mojej byłej pensji. Było też trochę baboli technicznych, cały czas jakiś dziadek majstrował na scenie, bo albo mikrofony nie działały, albo jakieś kable trzeba było wymienić. Nie wiem czy to wina klubu, czy Bonobo kiepsko się przygotowali. 

I ścisk był taki, że  nawet nie miałem miejsca, żeby ułożyć ręce do oklasków, nie mówiąc o baunsowaniu.  W dodatku w pewnym momencie dwa wieżowce przede mną stanęły i nie widziałem całej sceny. Wychyliłem się za jednego - dostrzegałem perkusistę, typka za konsoletą i piosenkarkę (urocza istota ze świetnym głosem, ale nie usłyszałem jej imienia), wychyliłem się za drugiego - widziałem flecistę i Greena. Ech. 

Generalnie, warto było.

A teraz do łącznika:

08 kwietnia, 2011

Opowiadanie! Mglista Skała, część 1

Zgodnie z wcześniejszą deklaracją, prezentuję pierwszą część swoich wypocin. Nie jest to literatura najwyższych lotów, ale przyjemnie mi się nad nią pracowało. Planuję jeszcze trzy posty poświęcić tej historii, będą ukazywać się mniej więcej co tydzień, w czwartki/piątki. 

Enjoy :)

06 kwietnia, 2011

Stary pryk vs. Plants vs. Zombies



Sprawa wygląda następująco. Mój rodzic poprosił ładnie o polecenie jakiegoś tytułu, w który mógłby w miarę bezstresowo pograć. 

Dał mi jasno do zrozumienia, że strzelaniny typu CoD odpadają, ponieważ akcja zazwyczaj jest za szybka, za dużo klawiszy do opanowania i takie tam inne biadolenie. Z tego samego powodu odpadają wszelkie arcade'y. RPGi mają za dużo statystyk i jest tam jakiś wybór. On nie chce wyboru! Wybór miesza w głowie, dezorientuje! Jak źle wybierze, będzie musiał wczytać poprzednią grę itp. Przygodówki, ok, ale tylko w języku polskim i najlepiej od razu z solucją, tak na wszelki wypadek. RTSy za szybkie, turówki za wolne, więc nie.

Znacznie zawęziło to obszar poszukiwań.

Postanowiłem zatem spenetrować środowisko gier casualowych. Zacząłem od tego, o czym kiedyś słyszałem, że jest fajne - Plants vs. Zombies.

03 kwietnia, 2011

Nieregularny łącznik #17


Od dziecka marzyłem o jednym - żeby nic nie robić. Leżeć w łóżku, a nawet nie, fotel wystarczy, taki zużyty, z którego sprężyny wychodzą, i mieć wszystko gdzieś. Do tego może telewizor, ewentualnie internet i byłbym ustawiony na życie. Zerowa ambicja, potrzeba spełniania się o podobnej wartości, nie mówiąc o chęci uczestniczenia w życiu społecznym.

Bezrobocie dało mi szansę spełnienia tych marzeń. I co robię? Wypisuję bzdety w edytorze tekstu. Mój dziecięcy odpowiednik byłby zawiedziony.

A w internetach wyszperałem: