04 marca, 2009

Wiesiek: Edycja chędożona.

Ostatnio sobie dyskutowaliśmy ze znajomym co by było, gdyby wszyscy deweloperzy gier poszli do piachu. Nagle złapali rzadką odmianę raka genitaliów, guzków odbytniczych etc. wiadomo o co chodzi.
Co prawda w Polsce niewiele by się zmieniło, bo mamy tylko CD Projekt, które mogłoby już sobie dać spokój z tym przerabianiem Wiedźmina (teraz go robią od nowa dla X360 i PS3) i zająć się czymś innym.
Ale wracając, czy zaczęlibyśmy sami gry tworzyć? I jakie by one były? Jak trudne jest założenie studia zajmującego się robieniem gier?
I to jest myśl, bo ostatnio to co graczom jest serwowane rzadko kiedy okazuje się być czymś więcej niż fekaliami oblanymi polewą cukrową. Z zewnątrz ładnie, a zaawansowany stan rozkładu od środka.
Mój pomysł na grę?
No dobra, może tak...Jesteś na wyspie. Tropiki i tak dalej. Wyspa jest przepełniona pięknymi kobietami, które nie wiedzą co to "ubranie". Postanawiają uczynić Cię królem, bo nigdy nie widziały wcześniej mężczyzny, więc myślą, że jesteś jakimś stworem z głębin, który je obedrze ze skóry i wyssie mózg przez nos, jeśli nie będą wykonywać Twoich poleceń.
Wyobraśta sobie możliwości.
Walka z dziką zwierzyną o przetrwanie. Rąbanie palm. Zbieranie kokosów. Seks. Projektowanie własnej linii skórzanej bielizny. Jeszcze więcej seksu. A na koniec orgia. I jeszcze więcej seksu.
Kurde, zapiszę to sobie, bo dobry materiał zaczyna powstawać. Choć w sumie może nie. Brzmi za bardzo jak wspomniany Wiedźmin.
W muzyczce Zbigniew wydobył kawałek z solowego projektu Maynarda (tego wokalisty Toola), czyli
Puscifer - The Undertaker
W bardziej klasycznym podejściu do muzyki znajduje się:
Patti Smith - Dancing Barefoot.

Brak komentarzy: