12 marca, 2009

Biznesplan.

Mam plan. Można rzec, biznesplan! Potrzebuje jedynie współpracownika, z którego ani grzesznik, ani święty. No i musiałby być chętny do wąchania kwiatków od spodu. Potrzebna mi owa osoba, żeby umarła. Wówczas nic nie stałoby na przeszkodzie, żeby otworzyć stoisko z lemoniadą, po dwa centy szklanka, niczym w Snoopym, w samym centrum Czyśćca.
Zastanówcie się nad tym. Czy nie chcielibyście zatrzymać się na sekundkę w swej podróży do piekła, gdzie spędzicie całą wieczność zresztą, ażeby napić się chłodnej, orzeźwiającej lemoniady?
Czy nie chcielibyście na chwile zapomnieć o torturujących was myślach, które będą was prześladować po wsze czasy, dzięki łykowi pysznego napoju domowej produkcji?
Problem jedynie w tym, że mój współpracownik musiałby na własną rękę poszukać sposobu na transfer zebranych funduszy do mnie, do świata żywych. Hmmm. Jakaś drobna łapówka dla św. Piotra to może załatwić.
Po otrzymaniu pierwszej wpłaty zakładam, że miałbym już wystarczającą ilość pieniędzy, aby tutaj rozkręcić kolejny biznesik, polegający na rozdawaniu kasy na cele charytatywne.
Tak. Rozdawać.
Lecz! Jest w tym metoda. Otóż, niezależne badania potwierdziły, że im więcej da się mamony potrzebującym, tym więcej za to dostaniesz darmowych wejściówek do Królestwa Niebieskiego.
Więc ja te wejściówki bym zbierał, wysyłał do współpracownika, który otworzyłby drugie stoisko, obok sprzedawania lemoniady, gdzie za grubą forsę sprzedawałby owe wejściówki.
Bezbłędnie, nie?
Muzyka na dziś:
Jeff Buckley, którego cover "Hallelujah" został przez Shreka rozsławiony, z piosenką "Grace".
A w nowych kawałkach od Zbycha znajduje się The Hold Steady z utworem "Stuck Between Stations"

Brak komentarzy: