07 sierpnia, 2009

Wątroba to nie Dżentelmen.

Wczoraj miałem sen o Twojej wątrobie. Ale spokojnie! Do niczego takiego nie doszło! O dziwo, chciała jedynie pobyć z kimś kto ją rozumie. Poszliśmy na spacer do parku, gdzie zerwałem dla niej piękną stokrotkę. Była to jedna z tych magicznych chwil, gdy cały świat spowalnia, traci ostrość i nie liczy się nic poza wzrokiem, którym siebie obdarzyliśmy.

Coś jak bullet-time z Matrixa. Tylko zamiast wybrańca tańczącego do kul mamy mnie i nadwymiarowy ludzki organ.

Później krew zaczęła lać się z nieba co, ku mojemu zdziwieniu, spowodowało, że twoja wątroba szeroko się uśmiechnęła. Powiedziała, że czyszczenie krwią należy do jej ulubionych rozrywek, o ile dobrze usłyszałem.

Hmm, jak teraz się zastanawiam, to wydaję mi się, że cały sen rozgrywał się w twoich wnętrznościach. Co więcej, nie mam pewności, czy aby na pewno ta rzecz, którą wyrwałem dla wątroby było stokrotką. Możliwe, że oderwałem coś, co ma jakąś wartość dla twojego ciała.

No cóż, z pewnością nie masz się o co martwić, przecież to tylko sen.

Brak komentarzy: