Pewnego dnia, za te paręnaście lat, jak już będę sławny i bogaty, zatrudnię wszystkie playmates z Playboya do deptania winogron w mojej winnicy w południowej Francji. Cały proces nagram i będę owe nagranie sprzedawać, razem z winem przez panie stworzonym, fetyszystom stóp na całym globie (z Tarantino włącznie).
"Miliarder" hmm. podoba mi się ten tytuł.
Muzyka rozbrzmiewająca na w ten wielce religijny dzień to:
Kylesa - "Scapegoat". Są gitary i nie jest nudne, ni smutne :P
The Young Rascals - Good Lovin'. Żeby sie ładnie komponowało z nienajgorszym dniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz