03 kwietnia, 2009

Topienie Marzanny.

No, w końcu wiosna postanowiła zaszczycić nas swoją obecnością. Bo, nie ma to jak okłady z pięknych, młodych, sterczących piersi wiosennych. Ponoć ta stara dziwka zima próbowała jeszcze zatrzymać jej nadejście i zgwałcić ją analnie do nieprzytomności, ale nasza bohaterka wyszło cało z tej opresji. Korzystajmy zatem z możliwości kąpania się w promieniach słonecznych i leżenia na trawie bykiem, bo już zagłada nieubłaganie się zbliża w postaci lata, które będzie próbowało ugotować nas w naszym własnym pocie i udusić w oparach gnijącego, francuskiego sera.
Chyba, że ludzkość nagle się ogarnie i zacznie się myć.
Póki co, popularne internetowe meme w końcu się ziściło. Wiosna napierdala aż miło :)
Z innych wieści, nieważne ile razy się czyta Watchmenów, czy V jak Vendettę, ciągle to znakomite komiksy.
Oczy mi na tyle wydobrzały, że wziąłem się za książki. Zbiór opowiadań Philipa. K Dicka właśnie jest przeze mnie obrabiany. Ponadto, znalazłem w domu swym "Forresta Gumpa" autorstwa Winstona Grooma. Z ciekawości zacząłem przeglądać. Zobaczymy czy i tym razem materiał źródłowy okaże się lepszy od ekranizacji.
Aha, debiut Pearl Jam - "Ten" - doczekał się dwupłytowej, zremasterowanej reedycji. Co prawda ten drugi dysk to chujne remiksy pana producenta Brendana O'Briena, ale i tak warto włączyć te nuty do swoich kolekcji.

Brak komentarzy: