24 kwietnia, 2009

Ani wódka, ani wino nie zastąpi cię, bambino.

Nagle słucham od groma midów. Aż się zastanawiam, dlaczego, do jasnej cholery, marnuję czas na przesłuchiwanie tego zabytkowego sposobu przedstawiania muzyki, który prezentuje niższy poziom zaawansowania niż plumkania Skanera w "Lecie w Kołobrzegu". 
Ale wtedy przypominam sobie, że takie pliki zajmują mało przestrzeni na dysku, co jest ultraważne, gdy chce się zrobić projekt o długiej, epickiej fabule, z całą masą zbędnych dodatków, typu efekty dźwiękowe i bajery graficzne.

Z drugiej strony, czasem natrafiam na jakąś nutę, która przypomni mi o starych, dobrych czasach Final Fantasy 6 - 8 czy Chrono Triggera.

Muzyka w postaci ładnych mp3, nie Skanera, przedstawia się na dziś następująco:

Super Furry Animals z "The Very Best Of Neil Diamond", u Zbigniewa.

At The Drive-In - "One Armed Scissor" w klasyce. No, może klasyka to za dużo powiedziane, ale w miarę leciwy utwór (rok 2000), a fajny ;)

Brak komentarzy: