03 września, 2008

"You've always been your own worst enemy."

Retrogaming continues...
Retrogaming: Część II
Sanitarium.

Przygodówka stworzona w roku pańskim 1997. Od zawsze była niezwykle trudno dostępna, w dzisiejszych czasach na allegro sobie życzą za nią 80 złotych, natomiast ja byłem świadkiem, jak kilka lat temu jakiś desperat zakupił ten tytuł za grubo ponad 150 złotych.

Sanitarium przedstawia historię z pogranicza jawy i snu. Kontrolujemy postać Maxa, który budzi się w zakładzie dla umysłowo chorych, jednakże pozbawiony jest swej pamięci. Poprzez kolejne etapy, w których podróżujemy po wytworach umysłu Maxa, odkrywamy jego przeszłość oraz powód dlaczego znalazł się w zakładzie. Fabuła jest fascynująca i grzechem byłoby zdradzać coś więcej, więc przestanę na tym :).

Sanitarium w wyjątkowy sposób łączy grafikę z dźwiękiem, to połączenie jest głównym powodem, dlaczego gracz jest pełen napięcia i strachu. Do perfekcji temu tytułowi brakuje jedynie utrzymania tempa. Otóż, mniej więcej w połowie Sanitarium traci oddech i postanawia odpocząć, porzucając klimaty horroru, dla lekkiej i miłej fantastyki. Później stara się to jeszcze nadrobić, ale jest już za późno by przekroczyć linię mety jako zwycięzca.

Innymi słowy, do mniej więcej 6 rozdziału miód leje się z ekranu, później jest już coraz gorzej, aż w końcu dobijamy końca, który z satysfakcją ma niewiele wspólnego. Przyczepić się jeszcze można do pracy aktorów głosowych, którzy również mniej więcej w połowie stają się nieznośni do słuchania. Ale ogólnie, polecam. Mimo wszystko, ten tytuł jest wyjątkowy, podobnej gry ze świecą szukać ;)

Skriny: (ponownie, kradzione)



Muzycznie sprawa wygląda w ten sposób:

Zbigniew - MGMT - Time To Pretend

Ja - Tee Fletcher - Down In the Country

No to do następnego ;)

Brak komentarzy: