Dziś wyjątkowo długiego posta nie będzie. Łeb mnie niebotycznie boli od wczorajszego wieczora. Nie wiem dlaczego, wszak nic takiego nie robiłem. Żadnego alkoholu, zero umilaczy czasu, po prostu nic. Głowa wydaje mi się cięższa od reszty ciała i boję się, że jak się za bardzo nachylę to się przewrócę.
Przypomina mi to anegdotę o moim śp. dziadku, który pewnego wieczora najebał spirytusem, o poranku, jak się obudził poszedł do łazienki celem umycia się, kompletnie skacowany. Próbując się umyć w wannie stracił równowagę, walnął łysiną o dno i stracił przytomność. Spał sobie smacznie do wieczora, po czym moją babcię poinformował, że teraz głowa boli go bardziej niż jak wstał. Z innych wieści, mam wrażenie, że wszyscy se pojechali gdzieś i się dobrze bawią, tylko ja zostałem w domu. Na wrzucie dziś można znaleźć Kasabian - Club Foot oraz Anetha Franklin - Respect.
1 komentarz:
nauczylem sie bardzo wiele
Prześlij komentarz