Aaaargh! I w ten oto sposób mamy pierwszego łącznika, który się spóźnił. Na swoją obronę dodam, że prawie cały dzień umierałem, a gdy w końcu doszedłem do siebie, od przeglądania internetu skutecznie zniechęcała mnie bijąca od monitora poświata. Jakby ktoś z bloomem przesadził, co przypomina mi o Fable i Oblivionie. Ale mniejsza, może tak miało być, nie jestem fanem przeznaczenia, samospełniających się przepowiedni czy innego szajstwa, ale kto wie. Może to zwiastun tego, co ma nadejść. Zastanawiałem się nad przełożeniem łącznika na poniedziałek od kiedy dostałem nowy rozkład jazdy na studiach. Jak na złość, zajęcia mam tylko w niedziele.
Sprawa do przemyślenia, a zebrałem takie ciekawostki z zeszłego tygodnia:
Ok, to jest trochę starsze, ale jakoś mi umknęło. Praktyczne potwierdzenie doniesień Fox News na temat złego wpływu Bulletstorm. Może to również oznaczać, że tyłki osób lubiących odpalić Puzzle Quest raz na jakiś czas, mogą być zagrożone. Cholera, muszę zacząć częściej spoglądać się za siebie.
Wraz ze zbliżającą się datą premiery Dungeon Siege 3 - nowego action-rpga ze stajni Obsidian, którego wyda Square-Enix - dostajemy coraz więcej informacji na temat tegożże produktu. Dziś/Wczoraj proponuję zapoznać się z ekstensywną literaturą znajdującą się na GameBanshee.
Raz, link do wywiadu grubego na trzy strony z Georgim Zeitsem, człowiekiem, który odpowiada za jedną z najlepszych fabuł w dziejach gier (wiem, że ta recenzja ssie, jeśli czujecie potrzebę napisania do mnie w tej sprawie, postarajcie się powstrzymać).
Dwa, skieruje was do rozmowy z Davidem Hoffmanem, dyrektorem biznesowym Square. Opowiada nieco o tym jak to się stało, że Obsidian pracuje dla Square, dlaczego ten japoński kolos w ogóle zainteresował się licencją DS i o innych sprawach.
Trzy, to długa konwersacja z Richem Taylorem, innym człowiekiem z Obsidianu, który póki co nie miał jak się wykazać. Pięć stron pytań i odpowiedzi na temat Dungeon Siege, jako uniwersum. Jest też trochę o starych czasach, czyli jak Black Isle widziałoby Baldur's Gate 3 i Fallout 3.
A skoro przy zapowiedziach jesteśmy, Magicka: Vietnam. To, co zobaczyłem wprawiło mnie w osłupienie. Co za KAPITALNY pomysł. O ile "zwykła" Magicka nigdy nie brzmiała jakoś bardzo ciekawie, to na Vietnam z pewnością pieniądze wydam. Kto przepuściłby możliwość zabijania wietnamców w dżungli czarami, zamiast napalmem?
Jak wiadomo, DICE nie pracuje nad sequelem do Mirror's Edge. EA wpierw chce, żeby skończyli Battlefield 3. Ta wielka korporacja najwyraźniej zachłysnęła się "Modern Warfare" tak bardzo, że nie tylko przeniosła Medal of Honor w czasy współczesne, ale i serię Battlefield. Owy zwiastun przedstawia efekty prac DICE. Very nice, jak to Borat zwykł mówić.
Pogrywam w Risen. Bardzo przyjemna gierka, choć w sumie szkoda, że ani trochę nie ewoluuje formuły pierwszego Gothica. Przydałoby się więcej urozmaiceń w porównaniu z poprzednimi wysiłkami Piranha Bytes. Dlatego też, kiedy usłyszałem, że w sequelu będzie kilka wysp, a nie jedna, że będzie się miało statek i wszędzie będą piraci, wpadłem w zachwyt. Fantastyczny rok RPGowy się zapowiada, Wiesiek 2, Diablo 3, DS 3, Risen 2. Czasu nie będzie na magisterkę.
Nie lubię MMO. Ten cały pomysł, że aby coś osiągnąć w grze, muszę współpracować z innymi, albo to że jednostka nie ma żadnego wpływu na otaczający świat, jak i również fakt, że sama natura zadań jest "pocztowa" stanowią dla mnie barierę nie do przejścia. Jednakże tego MMO chętnie bym spróbował.
"Czas na kolejną rewolucję", stwierdził zarząd Epic Games, pokazując, co można zrobić w najnowszej odsłonie silnika Unreal. Tak wygląda przyszłość, panie i panowie. Na tym oparte będą tytuły, które pojawią się na następcach PS 3 i X360.
Interesujący wywiad z Liamem Gallacherem i Andym Bellem przeprowadził The Quietus. Dziennikarz o swojsko brzmiącym nazwisku zaprosił tych panów, aby omówić rozpad Oasis oraz ich nowy projekt - Beady Eye - który w zasadzie jest tym samym co Oasis, tyle, że bez Noela Gallachera. Zachowanie Liama jest niesamowite, to jest facet, który ma 40 lat, a zachowuje się jak gówniarz. I szkoda, że ten ich nowy projekt ssie.
Na koniec, krótki filmik studencki, który robi furorę w sieci. Niegłupi, ciekawie zrealizowany. wszystko w jednym ujęciu i podoba mi się. Pomimo Steve'a Jobsa.
Wpis nie byłby kompletny bez muzyki, a dziś/wczoraj mamy hicior w postaci piosenki o masseffectowym herosie, która ma najlepszy refren, jaki w tym roku słyszałem.
I ze staroci - Johnny Cash o kowbojach. Poszukiwana przeze mnie od lat, a natrafiłem na nią przypadkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz