Mamy popołudnie, a ja wciąż nie mogę się dobudzić. Mgiełka nadal zasłania mi oczy, moje ruchy są spowolnione i wciąż mam to dziwne, senne uczucie - jakby mój mózg tak naprawdę siedział w słoiku, w którym ktoś zapomniał zmienić wodę.
Cóż, może zapłacę Zbychowi, żeby mnie z liścia strzelił w policzek. Bez pieniędzy nawet mnie nie dotknie. Nie po tej jednej, wspólnej nocy kilka miesięcy temu, kiedy byliśmy na pracy sezonowej w górach w Teksasie.
Ja to miło wspominam, prawdę mówiąc.
Cóż, może zapłacę Zbychowi, żeby mnie z liścia strzelił w policzek. Bez pieniędzy nawet mnie nie dotknie. Nie po tej jednej, wspólnej nocy kilka miesięcy temu, kiedy byliśmy na pracy sezonowej w górach w Teksasie.
Ja to miło wspominam, prawdę mówiąc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz