12 listopada, 2009

Niepodległość w cieniu smoczym.

Ech, wczoraj chciałem coś napisać, parę słów na temat polskiego celebrowania niepodległości i mixu szarej aury z deszczem, który zachęca do samobójstwa. Miałem zamiar wkleić wideo z przemową prezydenta USA z filmu "Dzień Niepodległości", tak jak przed rokiem. To miała być nowa, świecka tradycja. W końcu, gotowy byłem do opisania jak powinno wyglądać odpowiednie uczczenie niepodległości, gdyż zajebisty wieczór udało mi się spędzić we wtorek.

Niestety, człowiek, którego uważałem za przyjaciela okazał się być zdrajcą gorszym od Brutusa. Zachował się jak prawdziwy diler narkotykowy, który nie jedną mąkę z kokainą zmieszał. To właśnie przez niego dzisiejszy wpis nie jest o tym co powyżej.

Innymi słowy, zostałem poczęstowany Dragon Agem. Nie będę się pocił, wysilał i stękał nad tą grą, gdyż 3/4 komputerowego świata o niej mówi, a na recenzję na JRK's RPGs czai się tuzin załogantów. Powiem jedynie, że jest fajna na tyle, że rozważałem rozwiązanie umowy z obecnym pracodawcą. Po chwili uznałem jednak, że to zbyt infantylne podejście i ostatecznie stanęło na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Właśnie pracuję nad anginą/grypą (może być świńska, nie jestem wybredny).

Brak komentarzy: