Dzisiejsza poranna doza kofeiny, pod postacią kawy rozpuszczalnej, miała posmak szamba. Zupełnie jakbym użył potu wyciśniętego ze swoich zużytych, wczorajszych skarpet do zalania tej imitacji "brązowego złota". Wypiłem połowę, wylałem i postanowiłem dziś już nie bawić się z Nescafe, pomimo, że praktycznie od liceum nie potrafię dnia przeżyć bez kubeczka wypełnionego kawą.
Oczywiście, zepsuło mi to nastrój i koncepcje na spisanie recenzji Avatara, którego widziałem w Imaxie (nie żebym się chwalił).
Zamiast tego zacząłem myśleć o chińczykach. Są jak jakiś rozwijający się wirus, ciągle pomnażający się i mutujący. Już teraz stanowią 1/3 ludzkości, a interesy robią z każdym. Czy wiecie, że skośnoocy kupują wszystko i wszędzie? Swój biznes prowadzą na każdym cholernym kontynencie, nawet w Australii. Dzięki rozwojowi ekonomicznemu mają powiązania z całym światem i kto wie, czy fala żółci nie zaleje nas za jakieś 20 lat, kiedy to ich gospodarka może stać się potężniejsza od amerykańskiej.
Wpierw kryzys gospodarczy, a teraz to. Coraz częściej zaczynam wierzyć, że kapitalistyczny świat finansowy porusza się jak dziecko we mgle, z obsraną pieluchą na tyłku, której nie ma kto zmienić. Dlaczego nie potrafią zrozumieć, że pieniądze to kurwa nie wszystko. Taki pierdolony banał powtarzany od stuleci, a oni dalej swoje. Niemcy przed wojnami światowymi też się przekształcały w ekonomiczne giganty.
Na marginesie, Unia Europejska przechodzi kryzys, bo integracja ekonomiczna była fajna, ale już przestaje starczyć, aby trzymać tyle państw, każdy o innych celach, razem.
Kurde. Kiepska kawa czyni ze mnie człowieka objawionego.
Oczywiście, zepsuło mi to nastrój i koncepcje na spisanie recenzji Avatara, którego widziałem w Imaxie (nie żebym się chwalił).
Zamiast tego zacząłem myśleć o chińczykach. Są jak jakiś rozwijający się wirus, ciągle pomnażający się i mutujący. Już teraz stanowią 1/3 ludzkości, a interesy robią z każdym. Czy wiecie, że skośnoocy kupują wszystko i wszędzie? Swój biznes prowadzą na każdym cholernym kontynencie, nawet w Australii. Dzięki rozwojowi ekonomicznemu mają powiązania z całym światem i kto wie, czy fala żółci nie zaleje nas za jakieś 20 lat, kiedy to ich gospodarka może stać się potężniejsza od amerykańskiej.
Wpierw kryzys gospodarczy, a teraz to. Coraz częściej zaczynam wierzyć, że kapitalistyczny świat finansowy porusza się jak dziecko we mgle, z obsraną pieluchą na tyłku, której nie ma kto zmienić. Dlaczego nie potrafią zrozumieć, że pieniądze to kurwa nie wszystko. Taki pierdolony banał powtarzany od stuleci, a oni dalej swoje. Niemcy przed wojnami światowymi też się przekształcały w ekonomiczne giganty.
Na marginesie, Unia Europejska przechodzi kryzys, bo integracja ekonomiczna była fajna, ale już przestaje starczyć, aby trzymać tyle państw, każdy o innych celach, razem.
Kurde. Kiepska kawa czyni ze mnie człowieka objawionego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz