08 grudnia, 2009

Mistrz retoryki.

Wczoraj po raz kolejny przekonałem się jak bardzo odstaję od moich współpracowników. Szczególnie od nowego kolegi, mądrali, który bardziej przypomina tą postać z kreskówki niż homo sapiens.

Koleś próbuje być tak doskonały, że aż żółć gotuje mi się w żołądku. Przychodzi do pracy na pół godziny przed jej rozpoczęciem i regularnie zostaje po godzinach, nie oczekując wynagrodzenia dodatkowego, choćby w postaci nadgodzin do odbioru. Nigdy złego słowa o nikim nie powie i z każdym chce się zaprzyjaźnić. Problem polega na tym, że sposób jaki wybrał do włączenia się do stada jest dość kontrowersyjny. Wyobraźcie sobie ośmiogodzinny dzień w pracy z wpatrującym się w was łysym tłuściochem, ze szkłami jak denka od butelek, które powiększają mu oczy do komicznych rozmiarów.

Da się przeżyć, prawda?

Lecz, co jeśli owa persona słucha każdej rozmowy jaka się odbywa, żeby tylko móc wyłapać temat, na którym niekoniecznie się zna i bezpardonowo wpieprza się komuś w słowo? Bynajmniej nie jest to moja definicja rzeczy przyjemnej.

Wracając do wczorajszego wieczora, jeśli kiedykolwiek nieprzyjemna cisza odwiedzi stolik, przy którym się znajdujecie, a należy jakoś rozkręcić rozmowę, polecam poniższe tematy. Sprawdzone i działa niezawodnie.

- Cena mrożonych ryb, sprzedawanych na kilogramy.
- Czemu należy się do jedynej grupy zawodowej, która nie próbuje rozsadzić społeczeństwa od środka.
- Tamta babka z telewizora, ta z tymi włosami...no, jak jej tam...
- A wiecie jak ostatnio w wała zrobiłem ochronę w Tesco?
- Klechy. Walka z biedą, altruistyczna pomoc innym ludziom, a przypadek księdza Jankowskiego.
- Nepotyzm i kolesiostwo.
- "Nie mogę cię zapomnieć" i inne hity z nowego albumu Chylińskiej.
- Fajne teksty z Shreka.
- Zarobki gwiazd telenowel.
- Sytuacja miękkich narkotyków w Polsce i na świecie.
- Sposoby na zatwardzenie.
- Sposoby na biegunkę.
- Wyższość Alka-Seltzera nad innymi metodami na kaca.
- Dlaczego studiowanie w dzisiejszych czasach jest do dupy?
- Tamta kelnerka fajna jest, nie?
- Odwieczne pytanie: Zamówić taryfę, czy też na czworaka wracać do domu, nie mając pojęcia gdzie się jest?

Przydatne, szczególnie jeśli nie płaci się za tubę z piwem. Albo jest się na spotkaniu rodzinnym.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

takich osobników na pęczki jest w mojej szkole, nic tylko podstawić pod ścianą i ZAMORDOWAĆ.

Grimm pisze...

To masz osobliwą szkołę w takim razie :) ja z takim indywiduum spotkałem się po raz pierwszy. Zgadzam się, mord, najlepiej rytualny, jest jedynym rozwiązaniem.