11 kwietnia, 2011

Nieregularny łącznik #18


W piątek byłem na koncercie Bonobo w Palladium. Byłem zachwycony i zdruzgotany jednocześnie. Zachwycony, gdyż w końcu muzycy nie kojarzeni z Eurowizją zaczęli zauważać nasz tyci kraj. Ba! W tym roku Polska stała się wręcz mekką dobrej muzyki, co może nie jest najlepsze dla portfela, ale dzięki temu moje zadowolenie z życia właśnie tutaj znacznie wzrosło. 

Bonobo Live Band, czyli Simon Green i jego ekipa muzyków byli fantastyczni. Żywe, radosne nuty z pogranicza elektroniki i jazzu. Polecam wszystkim.

Zdruzgotany natomiast, bo Palladium, jak większość klubów warszawskich, ładnie sobie liczy za podstawowe usługi. Szatnia - 4 zł, piwo - 8 zł, bilet - łojezus maria 1/10 mojej byłej pensji. Było też trochę baboli technicznych, cały czas jakiś dziadek majstrował na scenie, bo albo mikrofony nie działały, albo jakieś kable trzeba było wymienić. Nie wiem czy to wina klubu, czy Bonobo kiepsko się przygotowali. 

I ścisk był taki, że  nawet nie miałem miejsca, żeby ułożyć ręce do oklasków, nie mówiąc o baunsowaniu.  W dodatku w pewnym momencie dwa wieżowce przede mną stanęły i nie widziałem całej sceny. Wychyliłem się za jednego - dostrzegałem perkusistę, typka za konsoletą i piosenkarkę (urocza istota ze świetnym głosem, ale nie usłyszałem jej imienia), wychyliłem się za drugiego - widziałem flecistę i Greena. Ech. 

Generalnie, warto było.

A teraz do łącznika:

W tym tygodniu najbardziej zaskoczył mnie Wiedźmin 2. Polygamia grała na żywo w czwartek. W sobotę odpowiadali na pytania bywalców strony. Przyznam, że moje oczekiwania odnośnie do Wieśka 2 były niewielkie. Fakt, pierwsza gra była całkiem sprawna, pomimo DDRowej walki i chędożącego wszystko Geralta, ale nie na tyle, żebym napalony był na sequel. I ten tragiczny akt rozgrywający się na wsi, matko jedyna. Tak czy inaczej, po powyższym stwierdzam, że Wiedźmin 2 wygląda niezwykle obiecująco. Pewnie zgniecie konkurencję w tym roku.

Ragnar Tornqvist, autor Najdłuższej Podróży, ulubieniec wszystkich miłośników przygodówek, od lat pracujący nad jakimiś durnymi MMO zamiast w końcu zrobić kontynuację Dreamfall, zachęca do zakupu The Secret World. No, może nie jest aż tak bezpośredni, ale o to chodzi. The Secret World jest jednym z tych MMO, o których wspomniałem. Obiecanki o niezłej fabule i świetnej narracji, jak wszystko ma swoją historię etc. BioWare to samo próbuje sprzedać w TORze.
W sumie warto rozważyć, bo jeśli The Secret World nie poradzi sobie lepiej od Age of Conan, Funcom pewnie padnie i już nigdy nie dowiemy się, jak skończyła się opowieść o April Ryan.

Good Old Games, poza tym, że sprzedają w pytę gry, czasem też publikują teksty o nich, a nawet wywiady przeprowadzają. Przykładem tego drugiego jest Q&A z Charlesem Cecilem, założycielem i szefem Revolution Software, autor m.in. serii Broken Sword.

Portal 2 coraz bliżej. Valve, w związku z tym, nasila działania marketingowe. Przykładem tego jest reklama wieżyczek strażniczych z narracją J. K. Simmonsa, który ponoć ma ważną rolę w drugim Portalu. Jest śmieszne! Ponadto, możemy również zachwycać się niezłym komiksem, który daje nową perspektywę pierwszej grze.

Skoro już o Valve mowa, Gabe Newell wyznał CVG, jakie trzy gry są najbliższe jego sercu. Zaskakujące. Myślałem, że jest fanem Ultimy Underworld i innych tytułów Looking Glass Studio.

W końcu są jakieś wycieki z Mass Effect 3. Mało tego, owszem, ale zawsze coś. Dobra wiadomość jest taka, że Wrex, Mordin i Legion na pewno wrócą. Zła - nie wiadomo w jakim charakterze. Mam dziwne przeczucie, że obecność większości byłych towarzyszy zostanie ograniczona do gościnnego występu, jak w przypadku ME 1 -> ME 2. Co byłoby lekkim rozczarowaniem.

Na Kotaku pojawił się filmik dokładniej pokazujący możliwości nowego silnika z serii Unreal. Najwyraźniej jakieś zastosowanie dla DirectX 11 się znajdzie, nawet jeśli jest to tylko renderowanie dymu, czy przetwarzanie fryzury w czasie rzeczywistym.

Zwiastuny!

Oto przykład dobrego zwiastuna, który w pełni oddaje charakter reklamowanego produktu, jednocześnie nie będąc przydługim.

Oto przykład kiepskiego zwiastuna, który co prawda oddaje charakter reklamowanego produktu, ale robi to bez klasy i należałoby go skrócić o połowę.

Z innej beczki, dlaczego Charlie Sheen doskonale nadawałby się do gier spod znaku Call of Duty. Ewentualnie mógłby komentować potyczki multiplayerowe, czy coś.

I na koniec: śmierć w grach, wideo z mocną nutą nostalgii.

Brak komentarzy: