20 kwietnia, 2010

Seminarium pirackie

Ahoj! Witam wszystkich licznie zgromadzonych na Seminarium pirackim! Wiem, co możecie sobie myśleć: „Ależ szanowny panie, bycie piratem to przestępstwo!”. W rzeczy samej, w świetle niedoskonałego prawa państwa, w którym żyjemy, jest to wykroczenie. Pamiętajcie jednak, że owoc zakazany smakuje najlepiej.
Zanim ruszymy dalej, musicie uświadomić sobie jedną, arcyważną kwestię. „Tak, jesteśmy obrzydliwymi piratami, darmozjadami i złodziejami, swoim zachowaniem odpychamy od siebie ludzi prawych, jednakże właśnie takimi piratami chcemy być!”

Powtórzcie to na głos!

Pomożemy zaakceptować wam tą część siebie na naszych wspólnych spotkaniach. Usiądziemy w kółeczku, pośpiewamy kumbaya, poopowiadamy o zapierających dech w piersiach przygodach na bezkresnym internetowym oceanie. W przygotowaniu mamy również specjalny zestaw "kroków", które w pełni przygotują Was do pirackiego stylu życia! 

Niektórzy z tu obecnych mogą mieć pewne wątpliwości co do mojej osoby, że nie powinenem nagabywać do piractwa, gdyż przez wiele lat byłem orędownikiem zakupu oryginalnych produktów. Nie dziwie się temu sceptycyzmowi. Tak, zachęcałem finansowe wspieranie twórców gier, jednakże niedawno się to zmieniło. Dla mnie była to ciężka decyzja, jednakże w dalszych punktach programu naszego seminarium, podczas zajęć prowadzonych przez ludzi znacznie bardziej kompetentnych ode mnie, przekonacie się, że uczciwość nie popłaca, a moje wcześniejsze nastawienie było błędne.

Na dobry początek, pan Bob Kotlick, CEO megakorporacji Activision-Blizzard z tematem: „Jak wyruchać firmę, która zarobiła dla nas 2 miliardy dolarów w tydzień”. Ogólnie rzecz mówiąc, Bobby opowie w jaki sposób zniszczył Infinity Ward, nie zapłacił im za wykonaną pracę, wylał kluczowych pracowników (już założyli nową firmę - „Respawn” - i pracują dla EA), a następnie podał ich do sądu. Czy naprawdę chcecie wspierać takiego człowieka swoimi pieniędzmi?

Następnie szefowie UBISoftu wypowiedzą się co do swojego genialnego systemu zabezpieczeń, który wymaga stałego połączenia z siecią i traktuje każdego gracza jako potencjalnego przestępce. Przerwa w odbieraniu internetów, choćby kilkusekundowa, oznacza stratę stanu rozgrywki (opartej na checkpointach) i natychmiastowe wyjście z gry.
Naprawdę chcecie być traktowani jak kriminaliści, pomimo tego, że zapłaciliście za produkt? 

Dla ludzi oponujących naszej sprawie powiem: nie zrażajcie się, przyjaciele! Może jeszcze nie jesteście gotowi na cyfrową rewolucję. Weźcie ze sobą chociażby nasze poradniki pirackie przy wyjściu, może zmienicie zdanie.

A do reszty, Arrrr! Do zobaczenia w Zatoce!

2 komentarze:

Sourmino pisze...

DRM... na widok tych trzech liter aż się robi niedobrze. człowiek kupi grę, a żeby ją odpalić straci więcej nerwów niż na najtrudniejszym etapie owej gry.
a UbiSoft przechodzi już samego siebie powoli.

Grimm pisze...

I stąd mój post o zostaniu bezwzględnym korsarzem na bezkresnych wodach internetu ;) Już się napaliłem na Splinter Cell: Conviction, a tu Ubi z takim świństwem wyskakuje...