23 sierpnia, 2010

Mądry po szkodzie.

Doświadczenie robi różnicę. Człowiek bez doświadczenia godzi się na byle co, popełnia błędy i nie wie czego może się spodziewać. Ażeby nie owijać w bawełnę - doświadczenie chroni twoją dupę przed gwałtem. Ważna sprawa, szczególnie w branżach powiązanych z własną wesołą twórczością.

Przykładowo, w moim zakładzie praca jaką wykonuję nie jest szanowana. Powód? Bynajmniej nie ze względu na jej nikłą jakość, lecz dlatego bo jest niemal za darmo. Tłumacz przysięgły/biegły bierze za pojedynczy skrawek tekstu jakieś dwa razy więcej tego, co ja zarabiam przez cały miesiąc. Czy byłem świadom tego, gdy się zatrudniałem? Skądże. Pracodawca wykorzystał moją naiwność i niewiedzę, dzięki czemu obrabia mi tyłek od prawie dwóch lat.

Nie jestem światowcem, żeby przyrównać tą sytuację do "zachodu", ale wiem, że u nas panuje podejście "za darmo = gówniane". Przyczyna porażki linuxa/open office na polu naszych instytucji. Bo jeśli jesteś fachowcem, z którego zdaniem należy się liczyć to cenisz swój czas. Jak to Joker mówił w Mrocznym Rycerzu: "Jeśli jesteś w czymś dobry, nigdy nie rób tego za darmo".

Jest to proces uświadamiania, który musiałem przejść, czy mi się to podoba czy nie. Coś jak dorastanie albo zdobywanie leweli w rpgach.

Podejście kapitalistyczne, chłodne i cyniczne rządzi rynkiem pracy. Trzeba się dostosować do tej rzeczywistości, próbując zachować choćby mgliste resztki beztroskiego dzieciństwa, żeby nie dołączyć do przesączonych nikotyną i alkoholem korporacyjnego tłuszczu.

Brak komentarzy: